Ale skoro już powstał, to pokazuję... ;-)
Oto moje pierwsze strony art-journala.
Bazowałam na dwóch wyzwaniach:
-na blogu liftonoszek: "Jestem...",
-na blogu scrap.com.pl: "#13".
Pierwsze koty za płoty albo pierwsze śliwki robaczywki, jak to się mawia... ;-)
Jak stwierdzę, że te strony są beznadziejne, to po prostu je wyrwę, pogniotę i wyrzucę!
Zastosowałam tu jakże "bogatą" paletę materiałów:
papiery, kropelki w płynie, glosy i crackle accents ze sccrap.com.pl.
Notes wygrany u Kulki!:-)
Pozdrawiam jesiennie!:-)
P.S. A ja zamiast przygotowywać się do czwartkowej obrony, to scrapuję i bloguję!
Dajcie mi kopa, żebym się wzięła do roboty!
;-)
korzystaj z weny póki jest ;-)
OdpowiedzUsuńdaję Ci kopa :) ale do odpoczywania i leniuchowania oraz relaksowania ;)
OdpowiedzUsuńa następne wpisy pójdą Ci lepiej ;D
Hehehe... no wiesz jak to jest.. przed obroną jest nagle tyyyyle spraw do załatwienia, tyle rzeczy do zrobienia... więc scrapuj, a co! :D
OdpowiedzUsuńA wpis.. no cóż- journal jest Twój i dla Ciebie.. Tobie ma się podobać .. więc tak jak mówisz.. jak będzie trzeba, to wyrzuć :) Choć moim zdaniem ta liściasta strona jest całkiem fajna :)
Ty się relaksuj a jak będą atakwać to się obroń! i już ! Ja sie na scrapach nie znam ale całkiem zgrabnie kolorowo :))
OdpowiedzUsuńNo, wiedziałam, że znajdziesz dla notesu odpowiednie zastosowanie:-) Ja się art-journala jeszcze nie dorobiłam...:-)
OdpowiedzUsuńKopa nie daję, bom nieagresywna, co najwyżej lekkiego szturchańca;-)
Super że sie przyłączyłaś do zabawy:) Fantastyczny debiut! O to właśnie chodzi w art żurnalach zeby przelewać na papier wszystko na co ma sie ochotę:*
OdpowiedzUsuńDokładnie to samo robię, kartkuję zamiast robić tonę innych zaległych rzeczy! Taki mechanizm odwracania uwagi....dobrze, że z tego też dobre rzeczy wynikają:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńcarrantuohill, Anabel, ZUzanna, Al., Kulka, Agi, "Ducha" - dziękuję Wam, Dziewczyny!
OdpowiedzUsuńRelaks był przed kompem, oglądając m.in. Wasze prace!
Ale też był wielki stres!
Bezsenna noc i skręcony żołądek... :-/
Nareszcie jest już po!
W następnym poście pochwale się z jakim rezultatem!;-)
Pozdrawiam serdecznie!:-)
Niestety też nie zawsze robię to co bym musiała ... samo życie ;)))) Pytałaś jakie stosuję wstążki do bombek karczochowych: do 8cm - 2,5cm, a do 10 cm - 4 cm, ale robiłam też z 2,5 cm, ale to droga przez mękę ... :))
OdpowiedzUsuńHaniu! Dziękuję za odpowiedź!:-)
OdpowiedzUsuńZuzanko, serdeczne gratulacje :D
OdpowiedzUsuńwielka buźka dla Ciebie, za to, że byłaś dzielną dziewczynką!!!
Anabel! Dziękuje Tobie bardzo!:-*
OdpowiedzUsuńco Ty gadasz, fajny wpis :)
OdpowiedzUsuńfatalny? to ja nie wiem co jest dobre...
OdpowiedzUsuńDuś, Mira! Nie oszukujmy się, nie jest to mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny będzie lepszy...
Dziękuję za odwiedziny i zostawiony komentarz!
Pozdrawiam serdecznie!:-)
Cudo!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny oraz miłe słowa. Pozdrawiam ciepło i posyłam uściski.
Peninia*
Peninia! Dziękuję bardzo!:-)
OdpowiedzUsuńJest świetny!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to już po obronie i że jest o.k.
A jeśli chodzi o inspiracje albumowe, to nie widzę problemu:)
Aniu!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i za odpowiedź na moje pytanie!
Jest mi niezmiernie miło!
Pozdrawiam serdecznie!:-)
trening czyni mistrza:) co ty się kochana przejmujesz:) najważniejsze że zmierzyłaś się z nową formą:) i zdradzę ci w tajemnicy ze ja też nie jestem zadowolona-niekiedy z większości moich prac!!! nie poddawaj się i próbuj dalej!!! najgorsze jest jak się porównuje swoje prace do innych! a każda praca jest jedyna w swoim rodzaju.. bo jak z pieczeniem ciast- jeden przepis ale ile gospodyni to każdy placek inny:))))))))))))))))))) jak dla mnie- pierwsze koty za płoty a nie żadne śliwki robaczywki:) pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńMarzenek^83 - dziękuję za odwiedziny i bardzo miły komentarz!:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację! Nie poddaję się i próbuję dalej!:-)
Pozdrawiam serdecznie!:-)